Film nie dla blondyneczek i żelików. Polityka jest tematem tego bardzo dobrego filmu. Od początku do końca oglądałem go z zachwytem. Niektóre sytuacje są ukazane w taki sposób, że aż... no właśnie.. ach ech :) Tak wielu ludzi żyje w rękach tak niewielu :)
6 000 000 000 ludzików podporządkowanych jest kilku tysiącom.. a tak na prawdę kilku ludziom na świecie:) z chęcią obejrzałbym podobny film
Przy czym ten film nie ukazywał prawdziwej polityki tylko jakieś ziomkostwo prezydenta i premiera. Film starał się być poważny, ale ostatecznie wydźwiękiem przypominał trochę American Pie. Ciągłe ich spotkania, spojrzenia, uśmieszki. Prawdziwa polityka jest wypruta z emocji, liczą się tylko suche kalkulacje co jest opłacalne dla mojego kraju bądź dla mojej partii. Ten film był właśnie zbyt mało kalkulacyjny, a za mocno emocjonalny. Pewnie po to żeby się go milej oglądało. Reżyser pomyślał, że doda dobre oświetlenie i scenografię, cięższy klimat i ukryje brak prawdziwości patosem.